Między empatią a robotyzacją – rola robotów w opiece senioralnej

Magdalena Morze
18-11-2025
Czas czytania: 31 min.
Roboty w domach pomocy społecznej nie są już futurystyczną fanaberią, lecz realnym narzędziem uzupełniającym system opieki, szczególnie tam, gdzie brakuje rąk do pracy. Najnowsza literatura naukowa dostarcza licznych dowodów, że odpowiednio zaprojektowane i użyte roboty mogą poprawić samopoczucie seniorów, wspomóc ich zdrowie oraz odciążyć opiekunów, choć jednocześnie uwypukla ograniczenia dzisiejszych technologii i przestrzega przed nadmiernym optymizmem.
Dłoń robota i dłoń człowieka w uścisku

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym wzrasta długość życia ludzi. Tę sytuację powszechnie uznaje się za pozytywną wartość postępu. Współczesna progresja, jaka dokonuje się przede wszystkim w obszarze medycyny sprawia, że wiele chorób, które wcześniej były śmiertelne, dziś stają się w pełni uleczalne. Profilaktyka zdrowia i diagnostyka medyczna również osiągają coraz wyższy poziom zaawansowania. Wszystko to przyczynia się do stanu, w którym procentowy udział osób starszych w globalnej populacji zwiększa się z każdym rokiem i jak dowodzi Organizacja Narodów Zjednoczonych tendencja ta będzie się sukcesywnie pogłębiać. Zgodnie z prognozą na kolejne 30 lat – osoby w wieku 60+ będą stanowić aż 23% światowej populacji. Warto również podkreślić, że we wskazanej kategorii seniorów próbą o dominującym wzroście udziału są osoby w wieku 85+. Zjawisko to przyjęło się określać jako podwójne starzenie się ludności. Oznacza ono, że wraz ze starzeniem się ludności wzrasta subpopulacja osób najbardziej zaawansowanych wiekiem. Przedstawiony na poziomie makro trend starzenia się społeczeństwa globalnego jest jeszcze bardziej widoczny w Europie, w tym również w Polsce, gdzie, jak szacuje Główny Urząd Statystyczny, do 2060 roku osoby starsze stanowić będą 38,3% ogółu ludności.

Zmiany demograficzne pociągają za sobą wiele wyzwań w wymiarze gospodarczym i społecznym. Jednym z nich jest zapewnienie opieki i wsparcia instytucjonalnego na rzecz osób 60+. I choć w Polsce przyjęło się sądzić, że osobami starszymi opiekować się powinny przede wszystkim ich dzieci, to jednak zachodzące współcześnie, wespół ze zmianami demograficznymi, zmiany kulturowe sprawiają, że następuje rozpad więzi rodzinnych i zmniejsza się współczynnik potencjału pielęgnacyjnego. Tym samym ryzykownym staje się założenie, że dzisiejsze dzieci w przyszłości podejmą trud opieki nad swoimi niesamodzielnymi rodzicami. Jeśli więc opieka ta nie będzie sprawowana przez osoby najbliższe, to prawnym obowiązkiem spoczywającym na samorządach lokalnych jest zapewnienie niezbędnych usług dla osób potrzebujących. Usługi te, mające charakter usług publicznych, świadczą w Polsce domy pomocy społecznej. Jak pokazuje jednak raport Najwyższej Izby Kontroli wielu seniorów wymagających opieki nie otrzymuje potrzebnej pomocy od państwa. Problem ten wynika przede wszystkim z tego, że w Polsce nie ma systemowego programu wsparcia dla samotnych i niezdolnych do samodzielnej egzystencji seniorów, a nałożony na gminy obowiązek zapewnienia odpowiedniej opieki swoim mieszkańcom jest często realizowany w sposób niewystarczający. Powodem tego jest brak środków finansowych i wykwalifikowanej kadry opiekuńczej.

Roboty w służbie seniorom

W obliczu opisanej powyżej sytuacji coraz większe nadzieje pokłada się w robotach, które mają stanowić potencjalny sposób na usprawnienie procesu świadczenia usług publicznej opieki społecznej.

Roboty wykorzystywane w opiece nad seniorami (często określane jako roboty społeczne lub SAR – socially assistive robots) to zaawansowane technologiczne rozwiązania zaprojektowane do interakcji z ludźmi. Ich zadaniem jest towarzyszenie emocjonalne, pomoc w codziennych czynnościach oraz wspieranie aktywności fizycznej i poznawczej osób starszych. Mogą przypominać o lekach, prowadzić proste ćwiczenia rehabilitacyjne, monitorować samopoczucie podopiecznego lub zapewniać im rozrywkę.

Chcąc dokonać klasyfikacji robotów społecznych przeznaczonych do opieki nad seniorami warto podzielić je ze względu na funkcję, którą pełnią. I tak, kategoria pierwsza to roboty asystenckie, czyli humanoidalne (swoją budową, ruchem i działaniem naśladują człowieka) lub zoomorficzne (ich forma i funkcje są inspirowane wyglądem i naturalnymi cechami zwierząt) roboty zaprojektowane głównie do interakcji i dotrzymywania towarzystwa seniorom. Zapewniają one stymulację poznawczą (np. rozmowę, quizy, gry) i wsparcie emocjonalne. Ich zadaniem jest motywowanie osób starszych do aktywności. Przykładem jest tutaj humanoidalny robot Pepper – 1,2-metrowy robot potrafiący mówić, gestykulować i rozpoznawać twarze – który bywa wykorzystywany do prowadzenia ćwiczeń ruchowych, śpiewania piosenek czy rozmów z pensjonariuszami domów opieki. Innym przykładem są mniejsze roboty humanoidalne jak NAO, wykorzystywane do angażowania grup seniorów w proste aktywności i przypominania o codziennych zadaniach. Z kolei wśród robotów przynależny do niniejszej kategorii, acz przybierających formę sztucznych zwierząt, należy wskazać na popularną, pokrytą futrem fokę PARO, która, co warto zaznaczyć, jest klasyfikowana jako urządzenie medyczne w opiece długoterminowej i szeroko stosowana jako robot terapeutyczny. Badania wykazały, że takie interaktywne „zwierzaki” mogą istotnie redukować stres i pobudzenie u pacjentów z chorobami otępiennymi, poprawiając ich nastrój i komunikację.

Robot humanoidalny trzymający rękę w geście myślenia

Drugą kategorię stanowią roboty usługowe i mobilne systemy wsparcia, które koncentrują się na praktycznej pomocy w czynnościach opiekuńczych. Należą do nich np. roboty-wózki i podnośniki, które pomagają w przemieszczaniu pacjentów, odciążając w ten sposób personel domów opieki przy najtrudniejszych, wymagających użycia nierzadko dużej siły fizycznej, czynnościach. Dla przykładu, do robotów przynależnych do tej kategorii należy opracowany w Japonii, będący obecnie w fazie testów, humanoidalny robot-pielęgniarz AIREC. Jest on zdolny między innymi podnosić i obracać pacjenta w łóżku, co może ułatwić zmianę pozycji chorego lub wykonanie czynności higienicznych. Inne rozwiązania to inteligentne łóżka, czy systemy, które wykrywają upadki lub niebezpieczne zdarzenia. Kolejnym przykładem są roboty transportowe i asystenci mobilni, które mogą rozwozić posiłki, leki lub pranie po placówce, zdejmując tym samym obwiązek realizacji tych zadań przez kadrę DPS-ów. Z kolei roboty komunikacyjne – wyposażone w kamerę i ekran – umożliwiają zdalny kontakt seniora z rodziną. 

Wszystkie opisane rozwiązania łączy jeden cel: wspomóc personel i poprawić jakość życia seniorów, czy to poprzez fizyczną asystę w codziennych czynnościach, czy poprzez dostarczenie bodźców społecznych, które przeciwdziałają samotności. Funkcjonalność robotów społecznych stale się poszerza wraz z postępem sztucznej inteligencji – nowoczesne modele potrafią coraz lepiej rozpoznawać mowę, reagować na emocje użytkownika czy uczyć się jego preferencji. Mimo to należy pamiętać, że obecne systemy mają ograniczenia i zwykle koncentrują się na dość wąskich zadaniach (np. prowadzenie rozmowy lub przypominanie o lekach), zamiast zapewniać kompleksową opiekę.

Wdrożenia na świecie

Japonia jest powszechnie uważana za światowego lidera we wdrażaniu robotów w opiece nad osobami starszymi. Już w połowie minionej dekady japońskie władze, w ramach strategii robotyzacji, zaczęły dotować ośrodki opieki wdrażające roboty. W efekcie do 2016 roku około 15% domów opieki w Japonii posiadało przynajmniej jednego robota wspomagającego pracę personelu. Najczęściej są to proste urządzenia – np. czujniki monitorujące, mechaniczne podnośniki czy roboty zwierzęta przeznaczone do terapii osób starszych. Japońskie doświadczenia wskazują jednak, że rzeczywistość okazała się bardziej stonowana niż optymistyczne scenariusze twórców robotów społecznych. W wielu ośrodkach, w których testowano robota Pepper jego użyteczność była mniejsza od zakładanej. W efekcie robot był więc używany sporadycznie i wymagał obecności człowieka, by faktycznie zaangażować seniorów – personel często musiał asystować robotowi podczas ćwiczeń czy powtarzać jego polecenia, by podopieczni zechcieli współpracować. Japońskie DPS-y chętniej inwestują więc w bardziej praktyczne urządzenia poprawiające wydajność pracy kadry opiekunów osób starszych: mechaniczne egzoszkielety (ułatwiające podnoszenie pacjentów), automatyczne aparaty do kąpieli czy wspomniane systemy bezpieczeństwa. Przy tak prowadzonej robotyzacji okazuje się, że produktywność i przychody ośrodków zwiększyły się średnio o 2%, a np. częstość występowania odleżyn u pensjonariuszy spadła o 26%, co świadczy o lepszej pielęgnacji – a zatem poprawiono jakość świadczonych usług. Zanotowano też 7% spadek liczby upadków seniorów dzięki obecności robotycznych asystentów. Sugeruje to, że roboty w japońskim modelu pełnią rolę uzupełniającą, odciążając personel z najcięższych lub powtarzalnych zadań, co pozwala skupić się ludziom na bardziej złożonych aspektach opieki.

Kobieta i robot

Korea Południowa, podobnie jak Japonia, stoi przed wyzwaniem gwałtownego starzenia się społeczeństwa i niedoboru opiekunów, choć problem ten zaczęto dostrzegać nieco później. W ostatnich latach Korea stała się liderem we wdrażaniu tzw. robotów towarzyszących na dużą skalę w środowisku domowym osób starszych. Rządowe programy pilotażowe koncentrują się zwłaszcza na zwalczaniu samotności seniorów za pomocą nowych technologii. Od 2019 roku w Seulu i innych regionach rozdawane są osobom starszym interaktywne roboty Hyodol. Mają one postać pluszowej lalki i są wyposażone w sztuczną inteligencję opartą na modelu konwersacyjnym. Hyodol mówi ciepłym, dziecięcym głosem, nawiązuje rozmowę, opowiada historie, a także przypomina podopiecznemu o codziennych czynnościach – np. żeby zażyć lekarstwa czy zjeść posiłek. Dzięki wbudowanym czujnikom Hyodol monitoruje aktywność i samopoczucie seniora w czasie rzeczywistym i w przypadku wykrycia problemu potrafi automatycznie zawiadomić opiekuna środowiskowego lub rodzinę. Hyodol przede wszystkim pełni jednak rolę kompana i rozmówcy. Już przeszło 12 tysięcy takich urządzeń trafiło do samotnie mieszkających osób starszych w Korei Południowej, a seniorzy pozytywnie przyjęli tę technologię – wiele osób nawiązało silną więź emocjonalną z robotami, traktując je niemal jak członków rodziny. Z kolei opiekunowie społeczni zgłaszają, że Hyodol pomaga im kontrolować aktualny stan seniorów – uspokaja to ich obawy o bezpieczeństwo podopiecznych, a jednocześnie zapewnia starszym osobom poczucie, że ktoś z nimi jest na co dzień.

Koreańskie podejście pokazuje, że robot towarzyszący nie musi wyglądać jak człowiek, by skutecznie spełniać swoją rolę. Hyodol przypomina zabawkę, co wzbudza sympatię i nie onieśmiela użytkowników. W tym przypadku ważna okazała się też kulturowa personalizacja – model działania robota został wytrenowany w kontekście tradycyjnych wartości społeczeństwa koreańskiego, co zwiększa akceptację dla tej technologii. Sukces programu Hyodol zachęcił twórców do planów międzynarodowych – obecnie trwają prace nad wersjami mówiącymi po angielsku, chińsku i japońsku.

W krajach Europy Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych zastosowanie robotów w opiece senioralnej ma na razie bardziej ograniczony, pilotażowy charakter. Prowadzi się wiele projektów badawczych i eksperymentów w domach opieki, jednak, w przeciwieństwie do Japonii czy Korei Południowej, na dużą skalę rozwiązania te nie zostały jeszcze wdrożone systemowo. Niemniej istnieje szereg inicjatyw wskazujących na rosnące zainteresowanie takimi technologiami. 

Niemcy borykające się z niedoborem kadry opiekuńczej, finansują od kilku lat programy badań nad wykorzystaniem robotów i sztucznej inteligencji w placówkach opieki. W ramach projektu  ETAP (Evaluation von teilautomatisierten Pflegeprozessen in der Langzeitpflege) testuje się obecnie system sztucznej inteligencji, który monitoruje upadki rezydentów DPS i automatycznie alarmuje personel o takich zdarzeniach. Jednocześnie w wybranych domach seniora, w ramach naukowego projektu  ROBUST (Robotics-based Support for Prevention and Health Promotion in Residential Care Facilities) bada się, przy wykorzystaniu Peppera, wpływ robota na kondycję psychiczną i fizyczną seniorów. Pierwsze obserwacje są umiarkowanie optymistyczne – mieszkańcy domów opieki chętnie uczestniczą w zajęciach prowadzonych przez robota, ale tylko wtedy, gdy personel aktywnie je współprowadzi i zachęca do udziału. W przeciwnym wypadku pensjonariusze DPS-ów szybko tracą zainteresowanie, a zachęty robota do interakcji bywają ignorowane.

Kobieta pije kawę, obok stoi robot

W Stanach Zjednoczonych sytuacja wygląda podobnie – roboty dopiero torują sobie drogę do opieki długoterminowej. Główny nacisk kładzie się tu jednak na rozwój i wdrożenie technologii typu smart home dla seniorów żyjących we własnych domach (czujniki upadku, głosowi asystenci) niż na fizyczne roboty w placówkach. Warto zaznaczyć, że w Stanach bardzo mocno rozwija się rynek towarzyszy domowych AI – np. robot ElliQ (wymyślony w Izraelu) zaprojektowany w formie niedużego urządzenia, który potrafi prowadzić rozmowy i proponować aktywności. W 2022 r. nowojorski urząd ds. seniorów zakupił kilkaset urządzeń ElliQ dla samotnych starszych mieszkańców miasta w ramach programu walki z samotnością, a opinia użytkowników tych urządzeń jest pozytywna. 

Na tle światowych liderów, Polska dopiero rozpoczyna przygodę z robotami w opiece nad seniorami. W polskich domach pomocy społecznej zastosowanie robotów ma jak dotąd charakter śladowy i eksperymentalny. Brakuje programów rządowych czy samorządowych, które wyposażałyby DPS-y w roboty na większą skalę – polski system opieki skupia się bardziej na poprawie warunków bytowych i kadrowych tradycyjnymi metodami. Niemniej także u nas pojawiają się pierwsze inicjatywy badawcze i pilotażowe w tym obszarze, głównie na uczelniach i w ramach współpracy z zagranicą. Jednym z pionierskich przedsięwzięć był projekt zrealizowany przez zespół naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej i Uniwersytetu Jagiellońskiego. W miejskim domu pomocy społecznej w Krakowie przeprowadzono serię warsztatów, podczas których seniorzy po raz pierwszy spotkali się z małym humanoidalnym robotem NAO. Celem badania było sprawdzenie jakie jest nastawienie polskich seniorów do nowej technologii przed i po interakcji z robotem oraz wspólne zaprojektowanie potencjalnych zastosowań robota, które byłyby dla nich najbardziej przydatne. Wyniki okazały się zachęcające – osoby w zaawansowanym wieku i z niewielkim doświadczeniem z nowymi technologiami, podchodzą z ciekawością i otwartością do pomysłu robota asystenta, o ile widzą w nim konkretną korzyść dla siebie. Uczestnicy badania zgodnie uznali technologię za coś, co może ułatwiać codzienne życie.

Polscy naukowcy biorą też udział w międzynarodowych projektach dotyczących robotyki opiekuńczej. Przykładem jest tutaj projekt ENRICHME (Enabling Robot and assisted living environment for Independent Care and Health Monitoring of the Elderly) finansowany z funduszy UE, w którym uczestniczył zespół z Poznania. Projekt dotyczył długotrwałego użycia mobilnego robota w domach osób z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi (w celu monitorowania i wsparcia ich niezależności). 

Efekty działania robotów w opiece długoterminowej

Dotychczasowe badania naukowe w zakresie wykorzystania robotów w opiece senioralnej wskazują na korzystne efekty terapeutyczne i psychospołeczne. Przede wszystkim roboty społeczne pomagają zwalczać samotność i izolację. Interaktywni towarzysze potrafią zaangażować seniorów do rozmowy, śpiewu, ćwiczeń umysłowych czy ruchowych, co przekłada się na lepszy nastrój osób starszych. Niektóre analizy wskazują również na umiarkowane zmniejszenie objawów depresji i lęku u seniorów regularnie wchodzących w interakcje z robotem. Poprawa funkcji poznawczych również jest raportowana – regularne sesje z robotem (rozwiązywanie zagadek, gra w proste gry pamięciowe) mogą stymulować pamięć i koncentrację seniorów. Szczególnie obiecujące są wyniki w grupie pacjentów z chorobami otępiennymi (Alzheimer, demencja). Roboty takie jak PARO łagodzą pobudzenie i agresję, redukują częstość epizodów paniki czy smutku poprzez dostarczanie stałego, cierpliwego źródła ukojenia. Osoby z demencją często nawiązują z robotycznymi zwierzętami relację przypominającą więź z żywym pupilem. Zauważono również poprawę komunikacji społecznej – obecność robotów staje się tematem rozmowy między mieszkańcami domu opieki, co aktywizuje kontakty międzyludzkie.

Trzeba jednak zaznaczyć, że nie wszystkie badania potwierdzają spektakularne efekty, a niektóre korzyści mają charakter krótkoterminowy lub subiektywny. Przykładowo, w eksperymencie gdzie w pokojach części rezydentów brytyjskiego domu opieki umieszczono robota Pepper na dwa tygodnie (zaprogramowanego tak, by był „kulturowo kompetentny”, tj. rozmawiał o tematach bliskich lokalnym seniorom), stwierdzono poprawę samopoczucia emocjonalnego u tych osób w porównaniu z grupą kontrolną bez robota. Seniorzy rzadziej byli przygnębieni i deklarowali, że czują się nieco weselsi w danym okresie. Natomiast obiektywne wskaźniki samotności czy izolacji nie uległy istotnej zmianie – sam fakt obecności robota nie zastąpił im w pełni potrzeby kontaktu z innymi ludźmi. W istocie, część mieszkańców początkowo obawiała się, że wprowadzenie robota oznacza ograniczenie kontaktu z opiekunami (obawiali się zastąpienia ludzi maszynami), ale z czasem przekonali się, że robot jest raczej gadżetem czy urozmaiceniem, a nie substytutem człowieka. Po tym uświadomieniu akceptowali go chętniej, traktując jako „coś w rodzaju telewizora czy tabletu” – dodatkowe źródło rozrywki i stymulacji, a nie opiekuna.

Ważnym aspektem wpływu robotów na seniorów jest kwestia akceptacji i adaptacji. Ogólnie badania wskazują, że osoby starsze są w stanie przyzwyczaić się do robotycznego asystenta i czerpać z niego korzyści, jeżeli zostaną odpowiednio wprowadzone w obsługę i zrozumieją cel urządzenia. Kluczowe jest tu zaangażowanie użytkownika w proces – np. wspólne ustalenie, jakie komunikaty ma przekazywać robot. Taka partycypacja zwiększa poczucie kontroli i personalizuje technologię pod potrzeby danej osoby, co z kolei przekłada się na wyższą akceptację. Krótkie interakcje z robotem mogą wywołać efekt nowości – początkowo entuzjazm i ciekawość – ale dopiero długoterminowe badania pokazują, czy pozytywne skutki się utrzymują. Jak dotąd brakuje bardzo długich (wieloletnich) obserwacji, jednak dostępne kilkumiesięczne pilotaże sugerują, że po okresie adaptacji robot może stać się stałym elementem rutyny seniora, dając mu poczucie bezpieczeństwa oraz stałego towarzystwa.

Mężczyzna i robot humanoidalny siedzą na kanapie

Wpływ na personel i organizację opieki

Równie istotnym zagadnieniem jak relacja senior – robot jest to, jak obecność robotów wpływa na pracowników opieki i funkcjonowanie całej placówki. Tutaj wyniki badań są niejednoznaczne i zależą mocno od rodzaju wdrożonej technologii oraz sposobu jej wykorzystania. Z jednej strony, roboty projektowano z myślą, by odciążyć przeciążony personel, przejmując część zadań – i są przykłady, że tak się dzieje. Z drugiej strony, pojawienie się skomplikowanych urządzeń w miejscu opieki samo generuje nowe wyzwania i obowiązki, co może w pewnych sytuacjach zwiększać obciążenie pracowników zamiast je zmniejszać.

Jak wspomniano przy okazji doświadczeń japońskich, wdrożenie robotów może przynieść wymierną poprawę wskaźników opieki (mniej incydentów zdrowotnych, lepsza higiena) bez redukcji kadry. Niektóre powtarzalne czynności można zautomatyzować – np. monitoring pozycji pacjenta w nocy czy dostarczanie posiłków – co zwalnia personel z najprostszych prac fizycznych i pozwala mu skupić się na czynnościach wymagających ludzkiego podejścia. Roboty mogą też działać jak wirtualni asystenci medyczni, prowadząc dokumentację lub alarmując w razie wykrycia problemu, co oszczędza czas.

Badania sugerują również, że obecność robotów może pozytywnie wpłynąć na zadowolenie personelu i jego retencję. Poprawa warunków pracy – np. dzięki robotycznym podnośnikom zmniejszającym ryzyko urazów kręgosłupa u opiekunów – przekłada się na mniejszą chęć odchodzenia z zawodu. W Japonii zaobserwowano, że domy opieki korzystające z robotów notują nieco mniejszy wskaźnik rotacji pracowników, co przypisuje się częściowo temu, że najtrudniejsze fizycznie zadania są wspomagane technologią. Pośrednio więc roboty mogą pomóc stabilizować kadrę, co ma ogromne znaczenie w sektorze cierpiącym na chroniczne braki personelu.

Z drugiej strony, liczne doniesienia (zwłaszcza z pilotów z robotami społeczno-towarzyskimi) zwracają uwagę na dodatkową pracę, jaką generuje wprowadzenie robotów. Pracownicy muszą zostać przeszkoleni w obsłudze nowego urządzenia, a następnie często pełnić rolę technicznych opiekunów robota – pilnować ładowania baterii, konserwacji, rozwiązywać problemy gdy AI „się zawiesi” itp. Ponadto, w wielu przypadkach roboty społeczne nie działają dobrze w dynamicznym, rzeczywistym środowisku opieki bez dostosowania procedur pracy. Ich rozpoznawanie mowy może zawodzić w hałasie. Często robot nie jest w stanie indywidualnie zająć się grupą seniorów i trzeba delegować pracownika do moderowania tej interakcji. To rodzi pewną frustrację personelu: zamiast realnie zmniejszyć nakład ich pracy, robot pełni rolę gadżetu, który działa efektywnie tylko przy ciągłym wsparciu człowieka. Dodatkowym obciążeniem może być też konieczność aktualizowania i programowania robota – np. wgrywanie nowych tematów rozmów, lokalnych piosenek czy reagowanie na sugestie mieszkańców co do nowych funkcji. Jeśli placówka nie ma dedykowanego technika, obowiązki te spadają na najbardziej obeznanych technologicznie opiekunów czy terapeutów.

Koszty i logistyka również wpływają na organizację pracy. Wysoka cena zakupu i utrzymania robota oznacza, że często dostępne jest jedno urządzenie na całą placówkę, co z kolei wymaga planowania grafiku jego użycia pomiędzy oddziałami czy grupami. Nie każdy skorzysta kiedy chce – bywa to źródłem konfliktów lub konieczności tworzenia harmonogramów zajęć z robotem. Z perspektywy dyrekcji, zwrot z inwestycji w roboty nie jest od razu oczywisty: w przeciwieństwie do człowieka, robot nie weźmie nadgodzin ani dodatkowej zmiany, ale też nie wykona wielu zadań poza zaprogramowanym zakresem. 

Podkreślić należy, że dużo zależy od rodzaju robotyzacji. Tam, gdzie zastosowano roboty czysto mechaniczne (np. automatyczne wózki, podnośniki, łóżka), personel zazwyczaj realnie odczuł ulgę – mniej dźwigania chorych, mniej biegania po budynku z drobiazgami. Te technologie są stosunkowo proste w integracji i często działają niezawodnie w ściśle określonej funkcji. Natomiast korzyści z wdrożenia robotów społecznych (np. lepszy nastrój mieszkańców) trudniej przełożyć na odciążenie personelu. Co więcej, opiekunowie mogą odczuwać niepewność co do swojej roli – czy powinni tylko obserwować interakcję robota z podopiecznym, czy jednak aktywnie uczestniczyć? Takie niejasności wymagają wypracowania nowych protokołów pracy w zrobotyzowanym środowisku opieki.

Reasumując, wpływ robotów na personel jest ambiwalentny: mogą one zarówno usprawnić pracę i poprawić jej warunki, jak i stać się dodatkowym obciążeniem, jeśli nie są właściwie dobrane do potrzeb i włączone w organizację opieki. Kluczem jest tu ścisła współpraca twórców technologii z pracownikami opieki przy projektowaniu i wdrażaniu robotów. Tylko wówczas robot będzie rzeczywistym wsparciem, a nie kolejnym „pacjentem” wymagającym opieki personelu.

Grupa robotów humanoidalnych

Kwestie etyczne związane z robotyzacją opieki

Obecność robotów w opiece nad osobami starszymi rodzi szereg pytań etycznych i społecznych, które są przedmiotem żywych dyskusji. Najczęściej poruszane wątki to: prywatność i nadzór, dehumanizacja opieki, autonomia i godność podopiecznych, a także odpowiedzialność za działania sztucznej inteligencji.

Prywatność seniorów jest potencjalnie zagrożona, gdy wprowadza się do ich otoczenia zaawansowane sensory i kamery. Roboty opiekuńcze często gromadzą dane – monitorują aktywność, stan zdrowia, rejestrują obraz czy dźwięk – aby skutecznie reagować (np. wezwać pomoc przy upadku). Rodzi to obawę, czy życie osób starszych nie staje się zbyt prześwietlone przez technologię. W badaniach jakościowych część seniorów wyrażała niepokój, że czuliby się stale kontrolowani przez elektronicznego „opiekuna”. Kluczowe jest więc zapewnienie, że dane zbierane przez robota są odpowiednio zabezpieczone, a sam monitoring – proporcjonalny i przejrzysty. Na tym polu konieczne będą regulacje prawne: kto ma dostęp do danych z robota, jak długo są przechowywane, czy senior lub opiekun mogą je kontrolować?. Prywatność dotyczy też sfery intymności i osobistej przestrzeni – np. robot asystujący przy higienie musi być tak projektowany i używany, by nie naruszać godności podopiecznego.

Kolejna kwestia to ryzyko dehumanizacji opieki. Krytycy ostrzegają, że nadmierne poleganie na robotach może prowadzić do ograniczenia kontaktu międzyludzkiego z seniorami. Istnieje obawa, że zatłoczone i niedofinansowane placówki mogą pokusić się o zastąpienie części personelu maszynami, co w efekcie zostawi osoby starsze głównie w interakcji z bezduszną technologią. Taki scenariusz budzi sprzeciw: starość to okres, gdy ludzka ciepła relacja jest szczególnie potrzebna, a maszyna – choćby najbardziej zaawansowana – nie zapewni prawdziwej empatii. Niektórzy etycy argumentują wręcz, że powierzenie opieki robotom może naruszać godność człowieka, bo sugeruje, że nie jest „warty” czasu drugiego człowieka, tylko może go obsłużyć automat. Z drugiej strony, zwolennicy wskazują, że roboty mają wspierać, a nie zastępować ludzi, i jeśli będą użyte rozsądnie, mogą wręcz zwiększyć czas, jaki personel poświęca na autentyczny kontakt (bo mniej czasu zajmą mu czynności techniczne).

Kolejna kwestia to zagadnienie oszukiwania lub wzbudzania fałszywych emocji. W przypadku osób z demencją padają pytania, czy podsuwanie im robotycznego psa lub lalki-robota, by czuli się kochani, nie jest formą oszustwa – udawania, że to prawdziwa istota. Czy godzi się, by człowiek nawiązywał więź z przedmiotem, myśląc że to żywa istota? Twórcy PARO odpierają te zarzuty, wskazując, że pacjenci często zdają sobie sprawę, że to robot, a mimo to czerpią z interakcji radość i ukojenie.

Autonomia i prawo wyboru to kolejny ważny aspekt. Czy osoba starsza ma prawo odmówić kontaktu z robotem? Zdecydowanie tak – zmuszanie kogokolwiek do interakcji z technologią, której nie akceptuje, byłoby naruszeniem jego wolności. Personel powinien być wyczulony na sygnały od podopiecznych: jeśli ktoś odczuwa lęk czy niechęć wobec robota, należy to uszanować i nie forsować na siłę „terapii robotycznej”. Również przy funkcjach automatycznych – np. monitoringu – senior (lub jego rodzina, jeśli on sam nie jest świadomy) powinien wyrazić zgodę na takie rozwiązanie. W przeciwnym razie dochodzi do konfliktu między bezpieczeństwem a wolnością osobistą.

Odpowiedzialność za ewentualne błędy czy szkody wyrządzone przez robota to kwestia prawna i etyczna zarazem. Na razie roboty w DPS-ach są na tyle proste, że trudno o poważne szkody – ale wyobraźmy sobie, że robot-pielęgniarz niewłaściwie podniesie pacjenta i spowoduje uraz, albo system AI nie zauważy w porę pogorszenia stanu zdrowia. Kto jest winien? Opiekun, który nadzorował? Producent robota? Programista algorytmu? Te pytania dopiero zyskują na znaczeniu. W literaturze wskazuje się, że konieczne są jasne regulacje i standardy bezpieczeństwa robotów medycznych, by wiadomo było, jak reagować w razie incydentu. Transparentność algorytmów AI również ma znaczenie – jeżeli robot podejmuje jakąś decyzję (np. uznaje, że senior potrzebuje pomocy medycznej), powinna istnieć możliwość audytu, na jakiej podstawie tak zadecydował. Dzięki temu w razie sporu można ocenić, czy zawinił błąd systemu.

Podsumowanie

Roboty w domach pomocy społecznej nie są już futurystyczną fanaberią, lecz realnym narzędziem uzupełniającym system opieki, szczególnie tam, gdzie brakuje rąk do pracy. Najnowsza literatura naukowa dostarcza licznych dowodów, że odpowiednio zaprojektowane i użyte roboty mogą poprawić samopoczucie seniorów, wspomóc ich zdrowie oraz odciążyć opiekunów, choć jednocześnie uwypukla ograniczenia dzisiejszych technologii i przestrzega przed nadmiernym optymizmem. Kluczem do sukcesu jest traktowanie robotów jako wsparcia, a nie substytutu człowieka, przy ciągłym monitorowaniu efektywności i reakcji użytkowników. Kwestie etyczne – poszanowanie prywatności, godności i relacji społecznych – muszą być integralną częścią wdrożeń, aby rozwiązania te były akceptowane społecznie i służyły, a nie szkodziły.

Polska stoi więc dziś przed szansą i wyzwaniem jednocześnie: czy i jak wykorzystać roboty w opiece nad starzejącym się społeczeństwem? Obserwacja liderów światowych podpowiada, że warto zacząć ostrożnie, od sprawdzonych narzędzi, i stopniowo budować własne doświadczenia. Jeśli uda się połączyć naszą tradycyjną troskę i empatię w opiece z nowoczesnymi technologiami, polskie domy pomocy mogą w przyszłości zapewnić seniorom zarówno ciepło ludzkiego kontaktu, jak i bezpieczeństwo oraz aktywizację dzięki robotycznym asystentom. Być może za kilkanaście lat widok małego robota towarzyszącego rozmowom starszych osób w świetlicy DPS będzie tak samo naturalny, jak dziś telewizor czy radio – a jego wartość dodana w postaci interakcji i pomocy stanie się standardem dobrej opieki.

Magdalena Morze

Pracuje na stanowisku starszego specjalisty ds. human robot interaction w ŁUKASIEWICZ - Poznańskim Instytucie Technologicznym.

Obroniła doktorat „Zarządzanie zespołami opartymi na współpracy ludzi i robotów/sztucznej inteligencji. Analiza behawioralna i nowy model zarządzania” na Wydziale Zarządzania Politechniki Poznańskiej. Przeprowadziła badania naukowe, w firmach w Polsce, Wielkiej Brytanii i Australii, dotyczące metod zarzadzania zespołami ludzie-roboty. Badania w Australii zrealizowała w ramach stażu naukowego NAWA na University of Technology w Sydney, w Centre for Advanced Manufacturing - Australian Cobotics Centre. Aktualnie kieruje projektem badawczym, finansowanym z Narodowego Centrum Nauki w ramach Preludium 23, „Zaufanie technologiczne w interakcji i kolaboracji człowieka z robotem w środowisku domów opieki społecznej w Polsce”.

Autorka publikacji naukowych i popularnonaukowych z obszaru HRI, szczególnie w kontekście: czynników wpływających na efektywną współpracę ludzi i robotów, wpływu robotyzacji na zmiany w sposobie działania firm i zarządzania zespołami. Certyfikowany trener biznesu, wykładowca akademicki.

Więcej o człowieku, robocie i łączącej ich interakcji pisze na www.hri.zon

Posłuchaj podcastu

Grafika podcastu, na zdjęciu Aleksandra Przegalińska
Społeczne Wynalazki odc. 28 – NGO w czasach AI

Czy AI może wspierać empatię, wspólnotowość i etyczne decyzje, czy raczej pogłębi wykluczenie i dezinformację? Jakie nowe role i wyzwania stoją przed organizacjami społecznymi, rządami i liderami lokalnymi w epoce algorytmów? O tym rozmawiamy z prof. Aleksandrą Przegalińską współpracującą m.in z Uniwersytetem Harvarda i MIT.

Fot. Freepik

Ta strona używa plików cookies w celu zapewnienia najlepszej jakości usług. Korzystając z niej, wyrażasz zgodę na ich używanie. Więcej informacji w polityce prywatności.

Przejdź do treści