Innowacje społeczne na wsi – po co, dla kogo, jak i z kim?
Po co i dla kogo innowacje społeczne na wsi?
Wieś szybko się zmienia. Ostatnie dekady to czas inwestycji w infrastrukturę drogową, kanalizacyjną, wodociągi, Internet itd. Są tam już place zabaw, siłownie na świeżym powietrzu i wiele innych elementów infrastruktury, które jeszcze dwie dekady temu kojarzyły się wyłącznie z miastami. Dziś nikogo nie dziwi wyposażenie wiejskich gospodarstw domowych w telewizory plazmowe, czy panele fotowoltaiczne. Warunki życia na wsi uległy istotnej poprawie. Zmian przybywa, niektóre można zauważyć dość szybko, inne są mniej widoczne, ale też w różny sposób oceniane, także negatywnie.
Zmieniła się wiejska wspólnotowość. W przeszłości była ona konsekwencją agrarnego charakteru wsi. W zbiorach brali udział wszyscy mieszkańcy wioski (pomijając może najmłodszych), wielu świadczyło usługi na rzecz innych, co regulowała m.in. instytucja odrobku. Wspólnota, z różnymi jej cieniami i blaskami była wsi potrzebna, a wręcz niezbędna. Zmieniły się czasy, modernizacja rolnictwa zmieniała więzi sąsiedzkie, a proces dezagraryzacji wsi istotnie wpłynął na całe społeczności. Wsi zaczęło brakować nowych podstaw wspólnotowości.
Problem ten jest powiązany z niskim poziomem zaufania społecznego jej mieszkańców. Polaków (niezależnie od tego, czy zamieszkują miasto czy wieś) cechuje wciąż jego niski poziom. Ufają oni przede wszystkim rodzinie, sąsiadom, współpracownikom z miejsc pracy, natomiast deklarują zachowanie ostrożności w stosunku do osób obcych spotykanych w różnych sytuacjach życiowych1. Kultura nieufności, którą tak dobrze w swoich pracach opisywał znany polski socjolog – Piotr Sztompka, cały czas ma się dobrze. Starsze pokolenie pamięta jeszcze PRL – donosy, milicję obywatelską i przysłowiowego gospodarza Anioła z Alternatywy 4, młodsze żyje w cieniu cyberprzemocy i hejtu.
Bez zaufania nie jest łatwo o wspólne działania, kształtowanie poczucia my, zbiorowej tożsamości. Nie jest łatwo o kooperację, nie na rzecz „swoich”, tylko na rzecz tzw. dobra wspólnego, publicznego, tego, którego nie zamkniemy w obrębie naszego gospodarstwa domowego i do którego nie będziemy nikomu ograniczać dostępu. Bez zaufania nie jest też łatwe wymyślanie wielu wsi na nowo, w sytuacji, kiedy zmiana demograficzna już puka do drzwi, jest nieunikniona, a dla wielu małych, peryferyjnych wiosek może oznaczać zniknięcie wraz z naturalnym odejściem jej najstarszych mieszkańców (młodzi już wyjechali albo zrobią to niebawem). Wymyślać wieś na nowo mogą samorządowcy, społecznicy, aktywiści, innowatorzy, ale bez społecznego poparcia, którego podstawą jest właśnie zaufanie, ich wysiłki będą daremne.
W całkiem nieodległej przyszłości „bezpieczne demograficznie” będą przede wszystkim wsie usytuowane w pobliżu miast, gdzie już spotykają się dwa strumienie migracyjne. Pierwszy tworzą ich mieszkańcy osiedlający się na wsi w związku z poszukiwaniem zielonych przestrzeni, domu z ogródkiem i spokojnej okolicy. Drugi mieszkańcy migrujący z obszarów peryferyjnych, dla których koszty życia w mieście są zbyt wysokie. Co prawda za 20 lat ogólna liczebność populacji wiejskiej będzie dość podobna, ale niekorzystnie zmieni się jej struktura wieku, to jest nastąpi znaczny wzrost starszych kategorii wiekowych2. Jeśli zatem młodych, aktywnych na rynku pracy, opiekunów osób starszych ubędzie zwłaszcza na wsi peryferyjnej, to kto pomoże tam seniorom, zwłaszcza w podeszłym wieku, z różnego rodzaju dolegliwościami, niepełnosprawnościami i ograniczoną dostępnością do różnego rodzaju usług medycznych? Czy sektor usług społecznych rozwinie się na tyle, by każdy senior na peryferyjnej wsi mógł z nich skorzystać? Czy będzie go na to stać, czy będzie miał jak do nich dotrzeć? Co zrobić, aby młodzi chcieli żyć i pracować na wsi, czy też mówiąc językiem ekonomistów – jak sprawić by wieś była żywotna? Czy bez młodzieży jest to w ogóle możliwe? Ta przecież zmienia swoje aspiracje, styl życia. Z jednej strony zamieszkuje wieś, ale z drugiej, poprzez rozwój technologii komunikacyjnych, jest częścią „globalnej wioski”. Młodzi inaczej widzą swoje role społeczne, nie tylko te związane z rynkiem pracy, ale też role rodzinne. Założenie rodziny przestaje być obowiązkiem, a staje się możliwością, życiowym wyborem, podobnie jak opieka nad starszymi rodzicami. Młodzież wiejska chce od życia więcej, a dotykają ją nie tylko nowe, ale również stare problemy społeczne, takie jak nierówny dostępu do edukacji, ochrony zdrowia, rynku pracy, ale też wykluczenie komunikacyjne, które współcześnie jest nawet bardziej dotkliwe niż w przeszłości.
Przyszłość wsi stanowi już wielkie wyzwanie i dla samorządowców i dla społeczników, aktywistów, innowatorów. Nawet ta wyłożona chodnikami, ze ścieżkami dla rowerzystów i pięknie odremontowaną szkołą nie musi być wsią, której mieszkańcy nie doświadczają wielu problemów społecznych. Te są obecne, choć nie zawsze zauważalne. Są takie, których rozwiązanie jest pilne (czego wyrazem są protesty mieszkańców, ale też wysoka frekwencja na zebraniach sołeckich), inne w ciszy czekają aż zaczną być rozwiązywane w inny sposób. Standardowe działania nie zawsze są efektywne, z jakiegoś powodu nie sprawdzają się.
I tu zaczyna się innowacja społeczna – rozumiana jako nietypowy sposób rozwiązywania problemu społecznego. Jej początek polega właśnie na dostrzeżeniu problemu społecznego i dokładnej jego analizie łącznie z wydobyciem wiedzy ukrytej na ten temat.
Po co zatem innowacje? Najkrócej: po to by rozwiązywać/minimalizować różnego rodzaju problemy społeczne w inny, nietypowy i bardziej efektywny sposób. Dla kogo? Dla wszystkich, którzy tych problemów doświadczają, ale też dla całej społeczności, w której na co dzień funkcjonują. Jeśli (dla przykładu) wiejskie stowarzyszenie organizuje dla uczniów szkoły wolontariat w domu pomocy społecznej, który ma przyczynić się do zniwelowania uprzedzeń wobec jego podopiecznych, zwłaszcza osób z niepełnosprawnością intelektualną, to efektem jest nie tylko zmiana postaw samych wolontariuszy. O ich doświadczeniach dowiadują się członkowie rodzin, sąsiedzi, koledzy i koleżanki. Krąg odbiorców takiego działania jest zatem znacznie szerszy niż grono osób zaangażowanych w wolontariat3. Innymi słowy, innowacje są dla wszystkich, których dotyczą problemy społeczne oraz dla ich otoczenia społecznego. Można je projektować dla różnych zbiorowości: młodych, seniorów, kobiet, osób z niepełnosprawnościami. Poznanie każdego z dotyczących ich problemów (łącznie z analizą społecznego kontekstu, w którym występują) jest podstawą podjęcia działań, których symbolicznym momentem jest stwierdzenie wyartykułowane przez instytucję/organizację/grupę nieformalną/osoby fizyczne lub rożnego rodzaju sieci tych podmiotów: chcemy inaczej ten problem rozwiązywać/ minimalizować i mamy na to pomysł, czyli (osławioną w literaturze przedmiotu) inwencję. To dopiero początek całego procesu, który niewątpliwie jest bardzo trudny, obarczony wieloma ryzykami i często kończy się porażką.
Z kim i jak wdrażać innowacje społeczne na wsi?
Od pomysłu na innowację społeczną do jej wdrożenia droga jest daleka, ale pokonać można ją szybciej, jeśli nie podąża się w pojedynkę.
Na wsi najczęściej wdrażają je organizacje pozarządowe: stowarzyszenia, ich związki, fundacje. Instytucje publiczne mają zdecydowanie trudniej, choćby z tego powodu, iż zgodnie z tzw. literą prawa (ustawami, rozporządzeniami itp.) powinny podążać przede wszystkim utartymi ścieżkami, a zatem powielać zrutynizowane, zestandaryzowane działania, choć i one szukają różnych możliwości w tym zakresie.
Z badań przeprowadzonych na reprezentatywnej próbie wiejskich NGOs wynika, iż wdrażają one innowacje najczęściej przy wykorzystaniu niewielkich środków finansowych i zasobów pracy społecznej swoich członków. Zdecydowana część tych innowacji szybko znika. Organizacje często ich nie promują, nie poddają monitoringowi i ewaluacji, nie działają na rzecz ich skalowania, nie dysponują zasobami, które pozwalałyby na ich realizację w dłuższym okresie. W swojej aktywności na rzecz podejmowania nietypowych działań często są osamotnione. Bardzo rzadko podejmują współpracę z innymi organizacjami i instytucjami, która wykracza poza wymianę informacji, gdy tymczasem to właśnie współpraca z innymi podmiotami, zarówno lokalnymi (to jest z tego samego obszaru) oraz pozalokalnymi wzmacnia potencjał do wdrożenia całego procesu innowacji społecznej. I nie jest tak, że tylko tzw. wysoce profesjonalizowane organizacje (to jest te działające w trybie ciągłym, z zatrudnionym personelem, pozyskujące środki zewnętrzne na swoje działania) są partnerem do współpracy dla instytucji publicznych. Świat relacji pomiędzy tymi dwoma sektorami jest znacznie bardziej złożony. Bywa, że partnerem do współpracy zostaje niewielka, ale prężnie działająca organizacja lokalna, podczas gdy inna, o teoretycznie większych zasobach takim partnerem nigdy nie zostanie, na co wpływ mają różne zasoby kapitału społecznego4.
Stymulatorem aktywności organizacji pozarządowych w zakresie wdrażania innowacji społecznych są również zasoby finansowe, zwłaszcza takie, które pozwalają podejmować działania w perspektywie długookresowej i zasoby ludzkie w postaci społecznych aktywistów, liderów, którzy o innowację po prostu chcą zawalczyć5. Jako działanie niesprawdzone, odpowiadające często na trudne do zminimalizowania problemy społeczne może budzić opór, obawy, o czym zresztą już w latach 60. pisał Everett Rogers w swoich pionierskich pracach dotyczących dyfuzji innowacji. W każdym społeczeństwie innowatorów jest niewielu, popiera ich grupa (zróżnicowana na wczesnych i późnych) naśladowców, natomiast zawsze znajdą się również i ci, którzy innowacją nie tylko nie będą zainteresowani, ale również będą jej zagorzałymi przeciwnikami6.
Niezwykle ważnym aktorem wiejskiego ekosystemu innowacji społecznych są lokalne grupy działania – partnerstwa trójsektorowe (podmioty zrzeszające przedstawicieli lokalnych samorządów, przedsiębiorców oraz organizacji pozarządowych), które co prawda posiadają status stowarzyszenia specjalnego, jednak bliżej im do agencji rozwoju regionalnego niż do trzeciego sektora. Te wysoce sprofesjonalizowane podmioty, działające w trybie ciągłym, posiadające do dyspozycji środki finansowe, o których zdecydowana większość polskich (zwłaszcza wiejskich) NGOs może tylko pomarzyć (liczone średnio w milionach złotych w każdym okresie programowania) działając wcześniej zgodnie z zasadami podejścia LEADER, a dziś Rozwoju Lokalnego Kierowanego przez Społeczność wpierają różnego rodzaju innowacje. Czynią to od 2005 roku, a w latach 2023-2027 również w ramach nowej koncepcji rozwoju wsi, jaką jest Smart Villages (którą to nazwę w języku polskim niezgrabnie tłumaczy się jako „inteligenta wioska”).
Aktywność lokalnych grup działania na rzecz wdrażania innowacji społecznych stymuluje podejmowanie współpracy z innymi podmiotami, a nawiązują ją częściej niż wiejskie NGOs. Ta aktywność jest długookresowa, w związku z czym częściej wdrażają one innowacje procesowe ukierunkowane na zmianę społecznych postaw7.
Jak projektują te innowacje? Z udziałem mieszkańców, reprezentantów trzech sektorów, z których każdy może wnieść wkład np. do tworzonej koncepcji smart, czyli inteligentnej, a raczej zaradnej wioski. Jest to wioska, której mieszkańcy rozpoznają lokalne problemy społeczne, są gotowi je rozwiązywać przy użyciu lokalnych zasobów tworząc innowacje społeczne, ale też wykorzystując najnowsze technologie cyfrowe. Brzmi niesamowicie. Jak to się dzieje w praktyce? Warsztatowo, np. z wykorzystaniem metody Design Thinking. Doświadczenia z takich warsztatów organizowanych przez lokalne grupy działania, w których brali udział społecznicy zrzeszeni w różnych NGOs, samorządowcy, nauczyciele opisano całkiem niedawno w podręczniku pt. „Pomysł na Smart Wieś. Projektowanie rozwiązań z wykorzystaniem Design Thinking”8.
Design Thinking to metoda twórczego rozwiązywania problemów uwzględniająca kilka etapów zespołowej pracy:
- Odkrywanie, w którym analizowane są różnego rodzaju dane dotyczące problemu społecznego i osób/zbiorowości, które go doświadczają,
- Definiowanie wyzwania, w który określa się cel działania,
- Tworzenie rozwiązania, inwencji,
- Prototypowanie i testowanie, w którym wybrane pomysły zamieniane są na prototypy rozwiązań (np. w postaci karty konceptu). Testowanie prototypów ma na celu otrzymanie informacji zwrotnych od ich użytkowników w celu wskazania tych cech i elementów rozwiązania, które będą rozwijane i tych, z których należy zrezygnować.
- Planowanie wdrożenia – przygotowanie konkretnego planu wdrożenia przetestowanych rozwiązań9.
Proces DT oparty jest na współpracy i zaangażowaniu zespołu, spojrzeniu na problem z różnych perspektyw, uczeniu się na błędach oraz koncentracji na użytkownikach innowacji społecznej. Ma miejsce w czasie warsztatów organizowanych w przyjaznej przestrzeni sprzyjającej integracji, komunikacji, swobodnej atmosferze. W warsztatach uczestniczą wszyscy zainteresowani danym problemem. Bezcenne jest łączenie ich doświadczenia. Oczywiście takie warsztaty mogą mieć miejsce w różnych przestrzeniach, od świetlic wiejskich przez domy kultury, biblioteki, a nawet wiejskie altany. Ważne by gromadziły ludzi, którzy będą deliberować, dyskutować, spierać się, ale myśląc o wspólnie łączącym ich celu10.
Iluzją jest oczekiwanie, iż wszyscy mieszkańcy wsi będą zainteresowani projektowaniem innowacji społecznych. Nawet ci, których problem dotyczy mogą nie widzieć głębszego sensu w podejmowaniu działań nietypowych, czyli niesprawdzonych, choć w tym miejscu należy podkreślić, iż akurat w przypadku innowacji społecznych dobre zapożyczenia są wskazane. Świadczą o skalowalności innowacji, która w zasadzie jest ukoronowaniem aktywności tych podmiotów, które ją zapoczątkowały. Jakub Wygnański (którego nie trzeba nikomu przedstawiać) pisze: Ważnymi cechami w przypadku innowacji społecznych są ponadto umiejętność mądrych zapożyczeń i bycia inspirowanym, a także skromność i pokora, o które niekiedy bardzo trudno u innowatorów, oraz umiejętność uznania zasług innych, nawet jeśli polegają tylko na tym, że były inspiracją.
Ekosystem innowacji społecznych na wsi, rozumiany jako sieci podmiotów działających na ich rzecz, nie jest czymś oczywistym i zastanym. Dopiero się tworzy. Niejako naturalnym jego początkiem są zrzeszenia utworzone w ramach lokalnych grup działania, które z roku na rok odgrywają coraz większą rolę w rozwoju wsi. Wspierają wiele inicjatyw, pełnią rolę organizacji grantodawczych, a przede wszystkim obierają strategię działania, którą realizują długofalowo, nie tylko w jednym okresie programowania mając na uwadze szeroko rozumianą innowacyjność. Łączą przy tym sektory, ludzi pełniących różne role społeczne, które na wsi mają to do siebie, że znacząco się przenikają (radny jest prezesem stowarzyszenia, a dyrektor gminnego ośrodka kultury sołtyską swojej wsi). To przenikanie się społecznych światów sprawia, że łatwiej im się poznać, być może zrozumieć, ale z drugiej strony łatwiej też o ich zamknięcie się na nowość, nietypowość, która przychodzi z zewnątrz. Tymczasem cechą konstytutywną dla ekosystemu innowacji społecznej jest otwartość, która wymaga zaufania, norm i wartości wzmacniających wspólnotowość. Tego nam jako społeczeństwu jeszcze brakuje, a jest to istotną barierą dla rozwoju innowacji społecznych. Czy z czasem uda nam się ją przezwyciężyć? Może. Wymaga to jednak wielu skoordynowanych działań, myślenia perspektywicznego, długofalowego, odejścia od tego, co ważne tylko tu i teraz, wspólnych celów społecznych, komunikacji, deliberacji i wytrwałości.
Bibliografia
1 Knapik W., Masłyk T., Zajda K., Trembaczowski Ł. (2025). Polish Countryside in Transition. Quality of Life and Social Capital in Rural Areas, Brill, Göttingen.
2 Halamska, M., Kłodziński,M. Stanny, M. (2023). Wizje po przejściach [w:]: Polska wieś 2044. Wizja rozwoju. Halamska, M. Kłodziński, M., Stanny M. (red.) Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, Warszawa, s.7-14.
3 Zajda K. (2022). Wdrażanie innowacji społecznych przez wiejskie organizacje pozarządowe i lokalne grupy działania, Wydawnictwo UŁ, Łódź.
4 Zajda K., Mazurek D. (2022). Public Institutions and NGOs Cooperation for Social Innovations in Post-Socialist Rural Poland, European Countryside, 14 (4), s. 623- 637.
5 Zajda K. (2022). Wdrażanie innowacji społecznych przez wiejskie organizacje pozarządowe i lokalne grupy działania, Wydawnictwo UŁ, Łódź.
6 Rogers, E. M. (2024). Dyfuzja innowacji, Narodowe Centrum Kultury, Warszawa. Zajda K. (2022). Wdrażanie innowacji społecznych przez wiejskie organizacje pozarządowe i lokalne grupy działania, Wydawnictwo UŁ, Łódź.
7 Zajda K., Michalska- Żyła A. (2025). Pomysł na Smart Wieś. Projektowanie rozwiązań z wykorzystaniem Design Thinking,Wydawnictwo UŁ, Łódź.
8 Tamże.
9 Tamże.
10 Wygnański J.J. (2023). Ekosystem innowacji społecznych i jego lokalne odsłony, Fundacja Stocznia i Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, Warszawa, s. 41.
Fot. Freepik
Przeczytaj także
O niezgodzie na „śmierć” innowacji, o sposobie na wdrażanie innowacji, o przekazywaniu wiedzy i umiejętności, o roli samorządu i o tym, czy innowacje mają moc, mówi Agnieszka Gentsch-Piasek, kierowniczka Działu Innowacji Społecznych Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu.