Wstecz Nowy standard zdrowej żywności w Wielkiej Brytanii

Anna Ryterska
20-08-2025
Czytanie zajmie około 3 minut
Przeciwdziałanie otyłości jest obecnie jednym z największych wyzwań zdrowotnych. Przedstawiamy rozwiązanie, które proponuje Nesta UK - nowy standard zdrowej żywności, mogące przynieść korzyści całemu społeczeństwu.
widok na półki sklepowe z warzywami oraz fragment postaci człowieka wybierającego coś z półki

Kilka tygodni temu brytyjski rząd ogłosił wprowadzenie tzw. nowego standardu żywności, czyli polityki żywnościowej, której celem jest poprawa jakości produktów spożywczych dostępnych na rynku, przede wszystkim w supermarketach, gdzie większość ludzi robi zakupy. Sprawa jest poważna, ponieważ nadwaga i otyłość dotyczą już dwóch na trzech dorosłych w Wielkiej Brytanii, a sytuacja wśród dzieci staje się coraz bardziej alarmująca, ponieważ wskaźniki otyłości w tej grupie należą do najwyższych w Europie. Konsekwencje otyłości są poważne: zwiększa się prawdopodobieństwo chorób przewlekłych, takich jak nowotwory, cukrzyca czy depresja, co z kolei stanowi ogromne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia, który ponosi z tego tytułu koszty przekraczające 19 miliardów funtów rocznie.

 

Dlaczego dotychczasowe metody zawodzą?

 

Otyłości można zapobiegać, jednak, zdaniem ekspertów z Nesty, dotychczasowe działania – kampanie edukacyjne czy odwoływanie się do silnej woli, okazały się nieskuteczne: w ciągu ostatnich trzydziestu lat wskaźniki otyłości niemal się podwoiły. Nie dlatego, że ludzie stracili motywację, żeby prowadzić zdrowy tryb życia, bo, na przykład, spożycie alkoholu czy liczba palaczy spadły. Problemem jest to, że otacza nas coraz mniej zdrowe jedzenie, a dokonanie wyboru zdrowych produktów stało się trudniejsze niż kiedykolwiek.

 

Co w takim razie działa?

 

Z badań przeprowadzonych przez Nestę wynika, że kampanie społeczne i działania edukacyjne ukierunkowane na zmianę indywidualnych zachowań, nie mają większego wpływu na poziom otyłości. Natomiast realne zmiany można osiągnąć wtedy, gdy zdrowe jedzenie staje się łatwo dostępne dla wszystkich. Właśnie dlatego nowa polityka, oparta na propozycji Nesty, jest tak istotna – skupia się na ofercie sklepów, przede wszystkim supermarketów, gdzie dokonywanych jest ponad 80% zakupów spożywczych.

kobieta w sklepie, czytająca etykietę na produkcie

Jak działa standard zdrowej żywności?

 

Standard zdrowej żywności będzie zobowiązywać sklepy i inne podmioty do oferowania zdrowszych produktów. Nie chodzi tu o radykalne zmiany, że zamiast chipsów pojawią się nagle marchewki – kluczowe znaczenie ma wprowadzanie szeregu drobnych modyfikacji, które będą miały duży wpływ w skali całego kraju. Co ważne, firmy same będą decydować, jak w ciągu kilku lat osiągnąć wyznaczone cele, dostosowując działania do swoich możliwości. Może to być zmiana receptury produktu, większa promocja zdrowszych produktów czy modyfikacja układu sklepu oraz produktów na półkach tak, aby wspierać korzystniejsze wybory żywieniowe.

Przykładowo – sklepy mogą promować jogurty o niższej zawartości cukru, zlecać zmianę składu kanapek, aby zawierały mniej tłuszczu albo zwiększać ekspozycję mniej słodkich płatków śniadaniowych. Takie zmiany, wprowadzone na szeroką skalę, mogą przynieść ogromny efekt: według ekspertów organizacji Nesta, liczba osób z otyłością mogłaby się zmniejszyć o jedną piątą, czyli około trzech milionów osób osiągnęłoby lepszą wagę, a szacowana wartość społeczna tej poprawy wyniosłaby około 17 miliardów funtów.

Co istotne, wprowadzenie standardu nie powinno spowodować wzrostu cen dla konsumentów ani strat dla firm. Kluczowym założeniem było to, że poprawa zdrowotności produktów musi odbywać się bez zmniejszania ich wartości rynkowej. Analizy pokazują, że nie ma istotnej zależności między poziomem „zdrowotności” oferty a średnią ceną koszyka – co oznacza, że zdrowe wybory nie muszą być droższe.

młoda kobieta przy kasie w supermarkecie obsługująca trzyosobową rodzinę

Dlaczego taka polityka musi być obowiązkowa?

 

Zdaniem ekspertów z Nesty, skuteczna realizacja tej polityki wymaga jednak by była ona obowiązkowa, a nie dobrowolna. Dotychczasowe inicjatywy oparte na dobrowolności, jak program reformulacji żywności prowadzony przez organizację Public Health England, przynosiły ograniczone efekty. Zapowiadano zmniejszenie zawartości cukru o 20% w różnych kategoriach żywności. Jednak mimo wprowadzenia pewnych zmian w składzie produktów, całkowita ilość cukru wzrosła o 7%.

Tym razem chodzi o rozwiązanie systemowe, które obejmie cały rynek i w którym będzie zastosowana stała ocena zdrowotności produktów, zamiast prostego podziału na „zdrowe” i „niezdrowe”. Dzięki temu producenci będą mieć większą motywację do poprawy jakości nawet tych produktów, które obecnie wypadają najgorzej – każda zmiana na lepsze będzie miała znaczenie.

Autorzy przedstawionego rozwiązania wychodzą z założenia, że zamiast przerzucać odpowiedzialność na konsumentów, lepiej stworzyć środowisko, w którym zdrowy wybór staje się po prostu łatwiejszy i bardziej dostępny. A z drobnych kroków może powstać duża, pozytywna zmiana dla zdrowia publicznego.

Zdjęcia: Freepik

Anna Ryterska

Redaktorka, specjalistka ds. innowacji społecznych w Fundacji Stocznia.

Przeczytaj także

O wspólnych stołach, miejskich kuchniach i barach mlecznych

W tym artykule pokazujemy, jak posiłek może zmieniać relacje społeczne, przestrzeń miejską i sposób myślenia o pomocy. Artykuł powstał na podstawie książki „W ogrodzie innowacji społecznych. Przewodnik” Kuby Wygnańskiego.

Skip to content